Komornik szpitalowi wszystkiego nie zabierze. Czego mu nie wolno?

Komornik zajął konto zadłużonego Samodzielnego Publicznego Wielospecjalistycznego ZOZ w Stargardzie, co stawiało program naprawczy pod znakiem zapytania. Takie sytuacje mogą zdarzać się coraz częściej w placówkach, które popadły w tarapaty finansowe. Zobowiązania wymagalne szpitali rosną, a wraz z nimi ryzyko egzekucji komorniczej.

Na koniec pierwszego półrocza 2017 r. zobowiązania wymagalne SPZOZ-ów (czyli takie których termin płatności już minął) wyniosły nieco ponad 1,8 mld zł, w tym ponad 1,6 mld zł z tytułu dostaw i usług – wynika ze statystyk MZ.

Dla szpitala w Stargardzie ten etap sądowych zmagań z firmą medyczną żądającą zapłaty za operacje zaćmy i z komornikiem zakończył się szczęśliwie. W listopadzie, po zażaleniu szpitala, Sąd Apelacyjny w Szczecinie uchylił decyzję Sądu Okręgowego i nakazał odblokowanie konta, na którym było 573 tys. zł. Będzie można kontynuować program naprawczy i ubiegać się o bankowy kredyt.

Firmy, którym szpitale nie płacą na czas starają się z reguły nie wchodzić z nimi w otwarty konflikt prawny. Wiadomo, że w przyszłości kontraktu raczej by nie dostały. Także szpitale unikają sądu. Dla każdej ze stron to ostateczność.

Porozumienie z wierzycielem

– Staramy się porozumiewać z firmami i nie doprowadzać do zajęć komorniczych. Od lutego, od kiedy kieruję szpitalem, przeprowadziłam dziesiątki rozmów z firmami – powiedziała nam Agnieszka Jóźwik, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Zgierzu, który z długiem 84,3 mln zł należy do grupy najbardziej zadłużonych placówek samorządowych.

– Pertraktujemy z każdą firmą osobno, bo każda ma własną politykę finansową. Dążymy do tego, żebyśmy mogli spłać zobowiązania w ratach i żeby umarzano nam odsetki. Jak na razie to skuteczna metoda. Dzięki porozumieniom uniknęliśmy zajęć komorniczych.

Firma świadcząca usługi medyczne dla SPW ZOZ w Stargardzie zdecydowała się jednak na drogę sądową. Jak wyjaśniono na oficjalnej stronie szpitala, ”chodzi o faktury wystawione za operacje zaćmy, zrealizowane bez zawartej umowy (…) i skandalicznie wysokie koszty tych usług”.

Dalej czytamy, że SA uchylił postanowienie SO, podzielił przy tym argumenty dyrektora szpitala i wskazał, że ”w obecnym porządku i stanie prawnym wykluczona jest upadłość Szpitala w jakiejkolwiek formie. (…) Przypomniał również, że Szpital nie prowadzi działalności nastawionej na zysk. (…) Realizuje usługi w ramach kontraktów finansowanych przez NFZ, co świadczy o jego stabilnej sytuacji, która nie wymaga podejmowania decyzji o zabezpieczeniu komorniczym w takiej postaci – szczególnie w sporze o zapłatę z prywatnym podmiotem”.

Państwowego nie ruszą?

Co prawda ZOZ w odróżnieniu od swoich niepublicznych odpowiedników upaść nie może (nie jest spółką kapitałową), ale nie znaczy to, że w sporach o zapłatę z prywatnymi kontrahentami miałby być uprzywilejowany. A takie postulaty i argumenty pojawiają się ostatnio dość często. W obecnym stanie prawnym nie mają jednak oparcia. Forma własności nie ma tu nic do rzeczy, o niczym nie przesądza.

Wypowiedział się na ten temat Trybunał Konstytucyjny 9 stycznia 2007 r. (P 5/05) przypominając, że ”ustrój Rzeczypospolitej Polskiej nie wprowadza systemu preferencyjnego dla własności państwowej. Nie znajduje zatem uzasadnienia uprzywilejowanie i prawnie zagwarantowane preferowanie państwowych jednostek organizacyjnych w obrocie cywilnoprawnym, w celu zapewnienia im realizacji umową określonych zobowiązań, tylko z uwagi na fakt, iż są to podmioty sektora publicznego”.

Orzeczenie TK przełożyło się na wyroki, w których stroną były nie tylko szpitale, ale też NFZ, czyli państwowa jednostka organizacyjna. Kujawsko-Pomorskiemu OW NFZ we wrześniu 2011 r. komornik zajął konto po sporze płatnika ze Szpitalem Miejskim w Bydgoszczy o zapłatę za świadczenia nielimitowane (są nimi np. porody). Był to pierwszy w Polsce przypadek zablokowania przez komornika pieniędzy Funduszu.

Przywołując wspomniane orzeczenie TK Biuro Analiz Sejmowych w opinii z 25 marca 2016 r. (BAS-WAL-593/16 ws. petycji Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu) stwierdziło, że ”tworzenie instrumentów prawnych gwarantujących szczególną ochronę np. szpitalom nie byłoby do pogodzenia z proklamowaną w art. 32 ust. 1 Konstytucji zasadą równości”.

Nie można zatem mówić o szczególnym traktowaniu stron ze względu na ich formę własności. Prawo jednakowo traktuje osobę fizyczną, prawną, podmiot prywatny, podmiot sektora publicznego, państwową jednostkę organizacyjną itd. Tu nie ma świętych krów, wyjątków.

Pieniądze na świadczenia pod ochroną

Można natomiast mówić o uprzywilejowaniu ZOZ-ów na etapie egzekucji sądowej. Wyjaśniała nam to Monika Janus, rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej.

– ZOZ jako strona sporów sądowych nie jest podmiotem uprzywilejowanym – jego sytuacja jest taka sama, jak pozwanego, czy powoda – zaznaczyła. – Natomiast w toku egzekucji podmioty te zostały potraktowane w uprzywilejowany sposób, jeżeli chodzi o majątek, jaki może zająć komornik – stwierdziła.

Zaznaczyła, że praktycznie nie stosuje się obecnie egzekucji z ruchomości (takich jak produkty lecznicze i wyrób medyczny, gdyż zgodnie z przepisem art. 829 pkt 8 kpc nie podlegają egzekucji). Najczęściej wobec dłużnika będącego ZOZ-em, egzekucja kierowana jest do rachunków bankowych lub wierzytelności przypadających z NFZ.

Ale i tu są wyjątki chroniące ZOZ przed całkowitym wyczyszczeniem konta i utratą płynności finansowej. W myśl art. 831 par 1 pkt 7 kpc nie podlegają egzekucji wierzytelności przypadające dłużnikowi z budżetu państwa lub z NFZ z tytułu udzielania świadczeń opieki zdrowotnej przed ukończeniem udzielania tych świadczeń, w wysokości 75 proc. każdorazowej wypłaty. Tak więc na konto komornika trafia tylko 25 proc. środków przyznanych z NFZ.

– Takie rozwiązanie podyktowane jest szczególną sytuacją i rolą jaką pełnią ZOZ-y. Przy takim ograniczeniu egzekucji placówka może funkcjonować nie tracąc płynności finansowej i wykorzystując otrzymane środki na pokrycie kosztów świadczeń zdrowotnych, czy zakup leków – powiedziała rzecznik Krajowej Rady Komorniczej.

Pensji nie zabierają

Kolejnym wyjątkiem jest ochrona środków na wynagrodzenia pracowników. Zdarzało się czasem, że nie dostawali pensji, ale raczej z tego powodu, że dyrekcja na czas nie dostarczyła komornikowi wniosku o zwolnienie tych pieniędzy. – W przypadku naszego szpitala nie było takiego zagrożenia – zapewniła nas Anna Szymańska, rzecznik SPW ZOZ w Stargardzie, dementując spekulacje lokalnych mediów.

– W sytuacji, gdy na rachunku bankowym znajdują się środki przeznaczone na bieżące wypłaty wynagrodzeń za pracę wraz z podatkami i innymi ciężarami ustawowymi, ZOZ powinien niezwłocznie wystąpić do komornika z wnioskiem o zwolnienie tych kwot, dołączając odpis listy płac lub inny wiarygodny dowód (np. złożone deklaracje podatkowe). Bank dokonuje wypłat tych kwot na podstawie zezwolenia komornika – wyjaśniła Monika Janus.

Wykonywanie orzeczeń w trybie egzekucji sądowej z majątku szpitali wygląda tak, że komornik przesyła do banku, w którym dłużnik ma rachunek, zawiadomienie o zajęciu i wzywa bank, aby nie dokonywał wypłat z rachunku bez zgody komornika. Odpis zawiadomienia otrzymuje ZOZ.

Zajęcie rachunku bankowego dłużnika jest dokonane i skuteczne z chwilą doręczenia bankowi pisma.

– Istotne jest to, że obejmuje również kwoty, których nie było na rachunku bankowym w chwili jego zajęcia, a zostały wpłacone na ten rachunek po dokonaniu zajęcia – podkreśliła i dodała, że bank ma obowiązek bezzwłocznego przekazania komornikowi na rachunek zajętych kwot, a jeżeli bank naruszył obowiązki w tym zakresie, odpowiada za szkodę wyrządzoną wierzycielowi.

źródło: rynekzdrowia.pl

Napisano w Aktualności