Polska nie przyjęła przepisów potrzebnych do wykonania dyrektywy unijnej dotyczącej kodeksu łączności elektronicznej – orzekł w czwartek TSUE. Zostaliśmy zobowiązani płacić 50 tys. euro dziennie, licząc od dnia ogłoszenia wyroku do chwili usunięcia uchybienia. W lipcu 2022 r. KE wniosła do TSUE skargę na Polskę.TSUE uznał, że Polska nie podjęła działań niezbędnych, by przyjąć nowe akty prawne kompleksowo regulujące rynek telekomunikacyjny. Trybunał nie uznał naszych usprawiedliwień. Podnoszona przez Polskę nieprecyzyjność przepisów dyrektywy, ani skutki pandemii COVID-19 nie usprawiedliwiają zarzucanego przez Komisję uchybienia – informuje „Rzeczpospolita”.
Przypomnijmy: Europejski kodeks łączności elektronicznej – o który chodzi – czeka na wdrożenie od grudnia 2020 r. Jest to zbiór przepisów regulujących sieci telekomunikacyjne i usługi telekomunikacyjne. Chodzi m.in. o zapewnienie bezpieczeństwa tych usług i rozwijanie ich – zwiększenie inwestycji w sieci 5G oraz sieci o bardzo dużej przepustowości.Rząd Donalda Tuska ruszył temat. Przepisy wdrażające dyrektywę trafiły do nowej ustawy – prawa komunikacji elektronicznej. Jej projekt został niedawno skierowany do konsultacji.Przepisy tej ustawy przewidują m.in. zakaz zawierania umów o świadczenie usług komunikacji elektronicznej poza lokalem przedsiębiorstwa. „Inaczej mówiąc, nie będzie dopuszczalna sytuacja, w której przedstawiciel operatora zaskakuje nieprzygotowanego klienta w domu i nakłania go do podpisania dokumentów” – wyjaśniał pod koniec lutego serwis prawo.pl.
Nie ma przepisów z dyrektywy, jest kara
Na wniosek Komisji Trybunał nakazał Polsce zapłacić karę pieniężną i ryczałt. Na wypadek gdyby stwierdzone uchybienie trwało w dniu ogłoszenia wyroku (czyli 14 marca 2024 r.), Polska została zobowiązana zapłacić 50 tys. euro dziennie, licząc od dnia ogłoszenia wyroku do chwili usunięcia uchybienia – informuje „Rzeczpospolita”.
Jeśli chodzi o ryczałt, Trybunał zdecydował, że zapobieganie analogicznym naruszeniom prawa Unii w przyszłości oraz zapewnienie jego pełnej skuteczności przemawiają za zobowiązaniem Polski do zapłaty na rzecz Komisji kwoty 4 milionów euro (ponad 17 mln zł) – podał dziennik.
Kolejka dyrektyw do przyjęcia. Polska ma problem
Polska ma zaległości związane z wdrażaniem unijnych dyrektyw podatkowych i konsumenckich. Termin na przyjęcie części z nich minął wiele miesięcy temu.
W sumie Polska ma do wprowadzenia 25 unijnych dyrektyw. To niechlubny rekord Polski. Za niektóre opóźnienia Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na nasz kraj kary, wcześniej skargi składała Komisja Europejska – informowała pod koniec lutego „Rzeczpospolita”.
Chodzi m.in. o dyrektywę o sygnalistach, która miała wejść w życie do 17 grudnia 2021 r.W listopadzie 2023 roku minął czas wprowadzenia dyrektywy o tzw. Niebieskiej Karcie, która ma ułatwiać znalezienie pracy w krajach UE przez wysoko wykwalifikowanych obywateli państw trzecich.Polska ma zaległości także ws. dyrektywy dotyczącej zbiorowych interesów konsumentów. Tu termin wprowadzenia dyrektywy minął 25 grudnia 2023 roku, ale ona ma wejść w życie do końca marca.
Kolejna dyrektywa dotyczy ubezpieczeń komunikacyjnych i ma „ułatwiać wypłatę odszkodowania w sytuacji niewypłacalności ubezpieczyciela. Także w tym przypadku do końca marca rząd ma przyjąć projekt ustawy i skierować go do Sejmu” – informował dziennik.
źródło: money.pl