Polska Akcja Banerowa w całej Polsce rozwiesza plakaty z hasłem #ODSZCZEP SIĘ i treściami zniechęcającymi do szczepień. Billboardy pojawiły się już w Kielcach, Olsztynie, Koninie, Krakowie, Lublinie i Łęcznej.
W kilku miastach w Polsce zawisły plakaty zniechęcające do szczepień przeciw COVID-19
Inicjatorem akcji jest Polska Akcja Banerowa
Banery finansowane są ze środków pochodzących ze zbiórki na stronie zrzutka.pl
Na plakatach bezpośrednio odnoszących się do szczepionek przeciw COVID-19 cytowani są m.in. epidemiolog dr Zbigniew Hałat („Mamy do czynienia z preparatem terapii genowej”), naukowiec i biochemik Judy Mikovits („To jest syntetyczny patogen. (…) Dosłownie wstrzykuje się chorobę”) czy chirurg ortopedyczny i właścicielka kliniki w stanie Nebraska w USA, która zajmuje się m.in. laserowym usuwaniem tatuaży, dr Lee Merritt („To są eksperymentalne leki biologiczne”).
„Będziemy (…) odkłamywać to, co zakłamane”
„Będziemy w przestrzeni publicznej za pomocą banerów odkłamywać to co zakłamane…” – pisze na swojej stronie na Facebooku Polska Akcja Banerowa.
Jej inicjatorzy rozwieszanie banerów finansują ze zbiórki na stronie zrzutka.pl.
„Polska Akcja Banerowa staje się po raz kolejny inicjatorem kampanii informacyjnej dotyczącej Narodowego Programu Szczepień. Pragniemy przedstawić Państwu opinie światowej sławy lekarzy i naukowców, których na co dzień nie zobaczymy w programach telewizyjnych. Za ich odmienne poglądy próbuje się ich uciszyć, naruszając jednocześnie podstawowe prawo człowieka jakim jest wolność słowa” – czytamy w opisie akcji.
Inicjatorzy dodają, że billboardy z ich projektem graficznym informują o zagrożeniach związanych ze szczepieniem przeciw COVID-19 i „zawierają wyłącznie cytaty naukowców i lekarzy, którzy przestrzegają przed tymi szczepieniami”.
Polska Akcja Banerowa na swojej stronie na Facebooku pyta internautów o „atrakcyjne miejsce na wywieszenie w swojej miejscowości baneru”. „Znajduje się przy głównej drodze? Chcecie przyłączyć się i wesprzeć kampanię informacyjną OD(SZ)CZEP SIĘ? Piszcie do Nas na priv! Wybierzemy najatrakcyjniejsze miejsca i wyślemy Wam banery” – czytamy.
Trzy pytania naukowców i lekarzy do ministra zdrowia
Inicjatorzy akcji przypominają ponadto o apelu naukowców i lekarzy do prezydenta i rządu „o wolną debatę i obronę Polski przed interesami koncernów farmaceutycznych”.
Chodzi o „List Otwarty – Trzy pytania naukowców i lekarzy do Ministra Zdrowia w sprawie bezpieczeństwa i skuteczności szczepień na SARS-CoV-2”.
W liście padają pytania:
– Dlaczego szczepi się masowo Polaków na SARS-CoV-2, kiedy wiadomo, że od zaprojektowania szczepionek wytworzyły się nowe mutacje wirusa, na które szczepionki nie są skuteczne?
– Dlaczego dopuszcza się szczepionki na bazie mRNA, kiedy wiadomo, że białko kolcowe wirusa SARS-CoV-2 wytwarzane również poprzez mRNA podawane w szczepionkach prowadzi do znaczących zmian właściwości bariery krew-mózg?
– Dlaczego w Polsce używa się powszechnie szczepionki AstraZeneca, która w wielu krajach podlega ograniczeniom wiekowym ze względu na ryzyko poszczepiennej immunologicznej małopłytkowości zakrzepowej (vaccin -induced immune thrombotic thrombocytopenia)?
Pod listem podpisało się 28 lekarzy i naukowców, a petycję zamieszczoną w sieci poparło (stan na 18 maja br.) 28,5 tys. osób.
Ruchy antyszczepionkowe rosną w siłę. A to niebezpieczne
Badanie treści publikowanych w sieci pokazało, że ruchy antyszczepionkowe rosną w siłę. Głoszą m.in., że COVID nie jest groźny, a zwolennikom szczepień nie można ufać. Treści antyszczepionkowe w polskim internecie wzięli pod lupę – wraz z naukowcami i analitykami – m.in. pracownicy Instytutu Innowacji i Odpowiedzialnego Rozwoju.
Jeden ze współautorów badania, dr hab. Filip Raciborski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Zaszczep się Wiedzą TV mówi, że dynamika publikowanych w internecie treści dotyczących szczepień nie powinna dziwić z uwagi na „realia, w których żyjemy”. Jego zdaniem to właśnie pandemia i towarzyszące jej obawy przed zachorowaniem utwierdziły antyszczepionkowców w swoich tezach i dały im „szansę na zwiększenie popularności”.
– Takimi obawami można łatwo manipulować: zwiększać je poprzez podawanie odpowiednich informacji. Media społecznościowe są świetnym narzędziem do komunikacji, ale korzystanie z nich wiąże się z szeregiem ryzyk. Często obserwujemy zjawisko, gdy największą popularnością cieszą się treści, które są albo nieprawdziwe, albo nawet jeśli są prawdziwe, to wskazują na zjawiska rzadkie lub bardzo rzadkie, nadając im znaczenie czegoś masowego czy powszechnego. Może to w łatwy sposób zaburzać naszą ocenę – zauważa.
Jak przyznaje ekspert, „jeżeli funkcjonujemy w środowisku pełnym dezinformacji, mimowolnie poddawani zostajemy manipulacji”, a „nasza zdroworozsądkowa ocena sytuacji zostaje zaburzona”.
– Zaczynamy zastanawiać się: czy to szczepienie przyniesie nam jakiekolwiek korzyści? Przy czym te korzyści są gdzieś oddalone w czasie: ja nie zachoruję. Natomiast działania niepożądane mogą wystąpić już teraz. W związku z tym zaczynamy mieć wątpliwości i zastanawiać się: a może poczekam aż inni się zaszczepią? Zobaczę, czy to jest bezpieczne? Ten mechanizm może prowadzić do spadku poziomu wyszczepienia populacji, co będzie miało bardzo poważne i długofalowe konsekwencje – zaznacza specjalista.
źródło: rynek zdrowia.pl