– Chodzi o zniszczenie kryminalnego, bandyckiego i zbrodniczego organizmu, który dziś rządzi Rosją – mówi „Rzeczpospolitej” wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński. Jedyny trwały pokój to taki, w wyniku którego Rosja byłaby niezdolna do wznowienia wojny przez wiele lat. Zawieszenie broni, które forsuje część zachodnich przywódców, nawet kosztem terytorium Ukrainy, oznaczałoby jeszcze gorszy układ niż przed początkiem inwazji 24 lutego. Co prawda za cenę ogromnych kosztów, ale Rosja pokazałaby, że potrafi osiągać postawione przez siebie cele geopolityczne. A po odbudowie swojego potencjału i naprawieniu błędów, jakie teraz popełniła, przystąpiłaby do kolejnego ataku.
Jak temu zapobiec? Narzucając Rosji demilitaryzację jak w przypadku Republiki Weimarskiej po pierwszej wojnie światowej? USA przeznaczyły już ponad 50 mld dol na wsparcie ukraińskiego wysiłku wojennego. To pokazuje, jak bardzo Stanom Zjednoczonym zależy na zwycięstwie Ukrainy. W jego wyniku możliwe jest rzeczywiście ograniczenie potencjału wojskowego Rosji, demilitaryzacji niektórych jej regionów. Koncepcji jest wiele choć za wcześnie na szczegóły. Jedno jest pewne: Rosja musi wyjść z tej wojny pokonana. Tu nie może być mowy o szukaniu kompromisu.
Tak słaba Rosja wpadnie jednak w ramiona Chin. To radykalnie ograniczy cywilizacji europejskiej.
Takie ryzyko istnieje nawet, gdyby Rosja tę wojnę wygrała. Okazała się bowiem bardzo słaba, niezdolna do przeprowadzenia operacji wojskowych, jak to sobie zaplanowała. Chiny się temu przyglądają, nie podejmują w tej chwili żadnych działań, aby wesprzeć Putina. Z ich punktu widzenia to bardzo rozsądne, bo otwiera przed nimi drogę do zwiększenia wpływów w słabej Rosji. Jednak Europa musi przede wszystkim koncentrować się na neutralizowaniu bezpośredniego niebezpieczeństwa, jakim jest obecny, rosyjski reżim. Jeśli Rosja przestanie kiedyś zagrażać Europie, stanie się przewidywalna, będzie można podjąć z nią współpracę.
Prezydent Macron mówi o włączeniu Rosji do europejskiego systemu bezpieczeństwa. Nie byłoby ku temu żadnych przeciwwskazań, ale dopiero po pokonaniu Rosji i powstaniu na gruzach obecnego rosyjskiego reżimu zupełnie innego organizmu państwowego. Dziś to niemożliwe..
Celem jest więc obalenie obecnego reżimu na Kremlu, jak sugerował na Zamku Królewskim w Warszawie prezydent Biden? Dokładnie tak. Chodzi o zniszczenie kryminalnego, bandyckiego i zbrodniczego organizmu, który dziś rządzi Rosją. Popełnia on zbrodnie przeciw ludzkości, wprowadza w życie masowe plany eksterminacji, wywozi setki tysięcy ludzi do obozów. Obawiam się, że w nadchodzących tygodniach czeka nas bardzo dużo bardzo złych informacji o skali zbrodni rosyjskich.
źródło: rp.pl