AgroUnia zapowiedziała zorganizowanie ogólnokrajowych akcji protestacyjnych. Działacze ustawili przed resortem worki z zbożem i plonami. – Pod domy i biura polityków PiS będziemy wozić to, czego nie możemy sprzedać – zapowiedział lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.
„Nikt nie słuchał ostrzeżeń AGROunii, więc żywność jest dziś droga. Dramat na polskiej wsi jest dużo większy niż mówią o tym media i politycy. Potrzeba renesansowego podejścia do rolnictwa” – napisała AgroUnia na Facebooku.
W poniedziałek zorganizowano przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi konferencję prasową pod nazwą „PiS nie reprezentuje polskiej wsi”. Wziął w niej udział lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, który zapowiedział rozpoczęcie akcji protestacyjnych w całym kraju.
Worki ze zbożem przed Ministerstwem Rolnictwa
Działacze AgroUnii ustawili przed resortem worki ze zbożem, plewami oraz jabłka i mleko. Zawartość jednego z worków – z plewami – wysypano pod drzwiami.
– Rząd PiS-u zawiódł. Nie zrobił nic, by uchronić rolników przed dramatem. Polska wieś umiera – powiedział Kołodziejczak. – Pod domy i biura polityków PiS będziemy wozić to, czego nie możemy sprzedać – zapowiedział.
– Od 15 marca możemy składać wnioski o dopłaty bezpośrednie. Czy wiecie, że rolnicy dostaną średnio dopłaty 30-40 proc. mniejsze niż w roku poprzednim? – powiedział lider AgroUnii. – Politycy chwalą się, że będą one wyższe nić średnia unijna, ale nie dodają, że żeby dostać wyższe dopłaty trzeba spełnić chore wymogi, np. ziemią orać na wiosnę, zamiast na zimę – dodał.
– Ludzie widzą, kto odpowiada z drożyznę. Rozliczymy was wszystkich, wyślemy was w cholerę. Bredzicie musieli wyjechać z kraju. Okłamywaliście nas przez siedem lat – mówił Kołodziejczak.
Lider AgroUnii był także pytany po połączenie z Porozumieniem. – Ujawnimy w jaki sposób Jarosław Kaczyński szantażował Jarosława Gowina. To samo byłoby z Gowinem co z Andrzejem Lepperem. Wykończą każdego, kto im się przeciwstawi – dodał.
AgroUnia zwraca uwagę na problem cła
– Działania PiS-u szkodzą i Polsce, i Ukrainie. Domagamy się powrotu cła na towary z Ukrainy, domagamy się kontroli Sanepidu każdej partii zboża i innej żywności z Ukrainy. Tak samo z Rosji – powiedział lider AgroUnii.
– Ukraina nałożyła cło na nasze towary. Jak my wozimy do nich, to musimy płacić cło. To nie jest partnerskie podejście – powiedział lider AgroUnii. Dodał, że rolnicy narzekają na brak kontroli zboża wjeżdżającego do Polski z Ukrainy i jego niską jakość.
– Nie ma dziś ewidencji, jaki transport wjeżdża do Polski i gdzie jedzie. Nikt nie wie, ile pszenicy wjechało do Polski – stwierdził Kołodziejczak.
W czasie konferencji lider AgroUnii wdał się w dyskusję z pracownicą TVP. – W czasie konferencji rozmawia sobie pani z przechodniem. Nie boję się tego powiedzieć: macie krew na rękach – powiedział do reporterki.
Kołodziejczak zapowiedział również skierowanie do UOKiK pisma w sprawie działań ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Chodzi – jak zaznaczył lider AgroUnii- o ceny pszenicy w Polsce. – Dziś zamiast zmieniać ministra, trzeba zmienić prawo – dodał.
Wniosek o odwołanie ministra rolnictwa
Jednym z powodów ostatnich protestów jest transport zboża i zniesienie cła na towary sprowadzane z Ukrainy. Jak mówią rządzący, plony mają jedynie przejeżdżać przez Polskę, ale według rolników napływ zboża zabija rodzime rolnictwo, bo trafia ono do skupów po zaniżonej cenie.
Prezes PSL Władysław Kosiniak Kamysz zapowiedział, że w tym tygodniu złoży wniosek o odwołanie ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka.
źródło: interia.pl