Gwiazdą polskiego eksportu nadal są baterie do samochodów elektrycznych i generalnie wyroby motoryzacyjne, ale dobrze radzą sobie również inne branże – ocenił główny ekonomista PKO Banku Polskiego Piotr Bujak. Zgodnie z ostatnimi danymi Narodowego Banku Polskiego od stycznia br. obroty towarami charakteryzują się dodatnim saldem, tzn. że więcej eksportujemy niż importujemy.
W maju br., według wstępnych szacunków banku centralnego, nadwyżka eksportu nad importem ukształtowała się na poziomie 5,0 mld zł, wobec deficytu 7,4 mld zł w maju 2022 r. Poprawie salda towarzyszy wyraźne obniżenie się nominalnych dynamik obrotów. Łączna wartość eksportu i importu towarów zmniejszyła się o 3,9 proc. rdr (podczas gdy w maju 2022 r. była o 34,1 proc. wyższa w porównaniu z rokiem poprzednim).
Jak zauważył główny ekonomista PKO Banku Polskiego Piotr Bujak, nadwyżka handlowa Polski w ostatnich miesiącach to efekt utrzymywania się relatywnie dobrych rezultatów polskiego eksportu i jednocześnie „wyraźnego ograniczenia importu”. Bujak ocenił, że dobre wyniki eksportu „zawdzięczamy wysokiej konkurencyjności polskiej gospodarki, dużemu napływowi bezpośrednich inwestycji zagranicznych ukierunkowanych na rozbudowę potencjału eksprtowego oraz korzystnej zmianie struktury polskiego eksportu w ostatnich latach”.
Co eksportujemy najliczniej? Gwiazdą jest jedna branża
„Gwiazdą polskiej sprzedaży zagranicznej są nadal baterie do samochodów elektrycznych i generalnie wyroby motoryzacyjne, ale dobrze radzą sobie również inne branże” – stwierdził Bujak.
Według niego na przestrzeni ostatnich lat widać było znaczne zmiany w polskim eksporcie. Strukturalnym trendem widocznym od wielu lat jest wzrost udziału towarów zaawansowanych technologicznie. Efektem wybuchu pandemii – zauważył ekonomista – był wzrost udziału dóbr AGD i RTV w polskim eksporcie. Natomiast rezultatem rosyjskiej agresji na Ukrainę – dodał – był wzrostu udziału paliw w eksporcie z Polski, co widać było wyraźnie w kierunku Czech, ale „ten efekt już wygasa”. W ocenie Bujaka recesja w Niemczech jest potencjalnym zagrożeniem dla polskiej sprzedaży zagranicznej – Niemcy są „zdecydowanie największym rynkiem eksportowym Polski”. Ekonomista podkreślił jednak, że polskie firmy często wykorzystują dekoniunkturę na niemieckim rynku do zdobycia na nim większych udziałów. „Mają bowiem konkurencyjną cenową, a jednocześnie porównywalną ofertę” – wskazał przedstawiciel PKO BP.
źródło: interia.pl