– Po rządach PiS odziedziczyliśmy zerowy wzrost gospodarczy, inflację, która sięgała 18 proc. i procedurę nadmiernego deficytu – tak minister finansów Andrzej Domański tłumaczył się w Sejmie z budżetu na rok 2025. Deficyt ma wynieść 289 mld zł. – To będzie trzeci rok ekspansywnej polityki fiskalnej – uważa Paweł Ropiak, ekspert Banku Gospodarstwa Krajowego.W miniony piątek Sejm przyjął ustawę budżetową na rok 2025. Przewiduje ona deficyt nie większy niż 289 mld zł, dochody na poziomie 632,6 mld zł oraz wydatki wynoszące 921,6 mld zł. Zakłada też inflację na poziomie 5 proc. oraz środki na obronność sięgające 4,7 proc. przewidywanego PKB.
Rząd nie ukrywa, że budżet na przyszły rok jest napięty. Tłumaczy to „spadkiem” po poprzedniej ekipie. – Po rządach PiS odziedziczyliśmy zerowy wzrost gospodarczy, inflację, która sięgała w szczycie 18 proc. i deficyt, za który nałożono na Polskę procedurę nadmiernego deficytu. Dzisiaj gospodarka przyspiesza, inflacja spada, a my krok po kroku naprawiamy finanse publiczne. W przyszłym roku z budżetu będziemy spłacać wasze długi – przekonywał podczas wystąpienia przed głosowaniem minister finansów Andrzej Domański, zwracając się do posłów opozycji.
PiS ma o budżecie zupełnie inne zdanie. Poseł Zbigniew Kuźmiuk stwierdził, że budżet na rok 2025 „oparty jest na kreatywnej księgowości”. – Pozwala koalicji rządowej przetrwać do czerwca tego roku, czyli wyborów prezydenckich. A następnie „ratuj się kto może” – mówił. Już w październiku ten sam polityk projekt budżetu określił jako „katastrofę finansów publicznych”.
Grzmieli też inni posłowie. – W dwa lata zadłużacie państwo na pół biliona złotych – mówił były premier Mateusz Morawiecki. – Długi chcecie spłacać następnymi długami – krzyczał Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów. Szef resortu finansów odpierał te zarzuty. – W przyszłym roku będziemy z budżetu spłacać wasze długi. 63 mld zł zaciągnięte przez PFR i BGK -mówił Andrzej Domański.
Trzeci rok ekspansywnej polityki fiskalnej. Trzy źródła deficytu
Paweł Ropiak, ekspert ds. analiz rynków z Banku Gospodarstwa Krajowego w rozmowie z money.pl wyjaśnia, jakie jest źródło aż tak dużego deficytu.
– Zaplanowany na przyszły rok deficyt budżetu państwa (BP) ma wynosić maksymalnie 289 mld zł, co odpowiada 7,3 proc. PKB. Zaplanowany deficyt sektora jednostek rządowych i samorządowych (GG) ma wynieść ok. 217 mld zł, co odpowiada 5,5 proc. PKB. Różnica wynika z obciążenia BP spłatą zapadających w przyszłym roku obligacji BGK i PFR (odpowiednio 34,5 i 33,7 mld zł) – wylicza.
To będzie trzeci rok ekspansywnej polityki fiskalnej – o deficycie przekraczającym 5,0 p.p. PKB. Jego wysoki poziom wynika ze wzrostów wydatków na zbrojenia (do 4,7 proc. PKB), na służbę zdrowia (+31 mld zł) oraz świadczenia socjalne (13. i 14. emerytura, waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych, program „Rodzina 800 plus”) – wylicza ekspert BGK.Większych wydatków jest więcej, dochodów za to mniej. – W budżecie przewidziano także 4,6 mld zł na dokapitalizowanie spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ). Po stronie dochodowej widzimy zmniejszenie dochodów z PIT przy jednoczesnym obniżeniu dotacji dla jednostek samorządu terytorialnego wobec przekierowania części dochodów z PIT bezpośrednio do tych podmiotów. W projekcie założono rekordowe w historii dochody z VAT na poziomie niemal 9,0 proc. PKB – wskazuje Ropiak.
Rząd pożyczy ponad pół biliona złotych
Rozdęte wydatki mają swoje konsekwencje. – Skutkują rekordowymi potrzebami pożyczkowymi brutto (PPB) – zaplanowano 553,2 mld zł. W obecnym roku, według prognoz, ma to być 425,4 mld. Potrzeby pożyczkowe netto (PPN) mają wynieść z kolei 366,7 mld zł. Przeważająca większość ma zostać sfinansowana na krajowym rynku (246,2 mld zł), ale w porównaniu do poprzedniego roku wzrośnie także finansowanie zagranicznie (z 15,5 mld zł do 120,5 mld zł) w wyniku większej podaży zagranicznej Skarbowych Papierów Wartościowych (SPW). To instrumenty finansowe emitowane przez Skarb Państwa. Wzrośnie też wykorzystania wolnych środków walutowych MF – zauważa.
Potrzeby pożyczkowe brutto (PPB) to całkowita kwota, którą rząd pożycza w danym okresie, bez uwzględnienia spłat wcześniejszych pożyczek. Nie obejmuje odsetek, to po prostu suma wszystkich nowych pożyczek. Potrzeby pożyczkowe netto (PPN) to różnica między pożyczkami brutto a spłatami wcześniejszych pożyczek. Pokazuje, ile rząd faktycznie pożyczył po uwzględnieniu spłat. Odsetki są osobnym kosztem, który rząd musi zapłacić od pożyczonej kwoty, ale nie są one wliczane do pożyczek brutto ani netto.
Budżet na 2026 rok jeszcze trudniejszy? Dług bliski maksimów
Obecnie wartość wszystkich skarbowych papierów wartościowych na rynku stanowi około 8 proc. całkowitej wartości gospodarki (PKB).
– Ta relacja dodatkowo zwiększy się w kolejnym roku i będzie bliska historycznych maksimów z 2010 r. Może to skutkować utrzymaniem tzw. marż ASW wzdłuż krzywej SPW na ich obecnie wysokich poziomach, co przełoży się na dalszy wzrost kosztów obsługi długu z obecnych 1,8 proc. w kierunku ponad 2,0 proc. PKB, zgodnie zresztą z załączoną do budżetu Strategią Zarządzania Długiem Publicznym (SZDP) – wyjaśnia.
Koszty pożyczek rządowych pozostaną więc wysokie, przez co rząd będzie musiał płacić więcej za obsługę swojego długu. ASW (ang. Asset Swap Spread) to różnica między rentownością skarbowych papierów wartościowych (SPW) a rentownością swapów stóp procentowych. W praktyce ASW jest miarą premii za ryzyko, jaką inwestorzy wymagają za posiadanie obligacji skarbowych w porównaniu do swapów stóp procentowych.Dla porównania w Stanach Zjednoczonych odpowiednia miara wynosi obecnie 3,9 proc. PKB.
– Strategia Zarządzania Długiem Publicznym (SZDP, dokument, który określa plany i zasady zarządzania długiem publicznym przez rząd – przyp. red.) przewiduje, że w wyniku takiego poziomu deficytu dług GG (obejmuje wszystkie zobowiązania finansowe sektora instytucji rządowych i samorządowych, czyli rządu centralnego, samorządów lokalnych oraz funduszy ubezpieczeń społecznych – przyp. red.) znajdzie się na poziomie 59,8 proc. Tuż pod progiem procedury nadmiernego deficytu, wynoszącego 60 proc. – dodaje Ropiak.
Poziom długu GG przekroczy ten próg w 2026 roku i wyniesie 60,9 proc. Będzie to utrudniało wyjście z procedury. Polska znalazła się w niej w tym roku wobec przywrócenia jej obowiązywania po okresie COVID-owym – wskazuje ekspert BGK.
Eksperci komentują: Efekt kuli śniegowej
Budżet skomentowali też eksperci. – Polityka fiskalna nowego rządu niewiele różni się polityki starego rządu. Ciągle generowane są nowe wydatki, a w efekcie rośnie deficyt, który odkłada się w postaci zadłużenia. Mamy więc efekt kuli śniegowej. W międzyczasie zapadają wyemitowane wcześniej obligacje – mówi dr Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton oraz ekspert Business Centre Club dla Prawo.pl.
– Nie spłacamy jednak długu, a ten dług, który zapada, refinansujemy emisją nowych obligacji, już po wyższych rentownościach. Koszty obsługi są więc coraz wyższe. Generujemy zadłużenie i nie wywołuje to żadnej refleksji, bo politykom wydaje się, że mogą kupić głosy wyborców bez żadnych konsekwencji – dodaje.
Co dalej z budżetem?
Podczas drugiego czytania projektu budżetu posłowie zgłosili ponad 40 poprawek, które Komisja Finansów Publicznych zarekomendowała do odrzucenia. Posłowie rozpatrzyli również około 100 tzw. wniosków mniejszości, czyli poprawek wcześniej odrzuconych przez komisję.
Po przegłosowaniu przez Sejm, ustawa trafi do Senatu, który będzie miał 20 dni na jej rozpatrzenie i zaproponowanie poprawek. Prezydent musi otrzymać uchwaloną ustawę budżetową najpóźniej w ciągu czterech miesięcy od przekazania rządowego projektu Sejmowi i ma siedem dni na jej podpisanie.
źródło:money.pl