Jak donosi telewizja BFM, blisko tysiąc policjantów i żandarmów zostało ściągniętych do stolicy Francji, aby zapanować nad gigantycznymi protestami. W wielu miejscach wybuchły pożary, aresztowano już ponad 120 osób. „Paryż płonie” – piszą francuskie media. Rząd po godz. 22 przyjął kontrowersyjną ustawę bez głosowania, co jeszcze bardziej podniosło temperaturę na ulicach Francji. Francuska policja użyła w czwartek wieczorem gazu łzawiącego, by rozpędzić demonstrantów protestujących przeciwko reformie emerytalnej na paryskim Placu Zgody, gdzie zebrało się około 7 tys. osób. Uczestnicy spontanicznej manifestacji obrzucili policjantów kamieniami.
Zamieszki we Francji. Starcia z policją
Wcześniej w czwartek rząd Francji zdecydował się skorzystać z art. 49.3 konstytucji, który daje mu możliwość przyjęcia reformy emerytalnej bez poddawania jej projektu pod głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej parlamentu.
Paryż w ogniu. Masowe demonstracje
Związki zawodowe wezwały w czwartek wieczorem do kontynuowania protestów w weekend i zorganizowania manifestacji w czwartek, 23 marca. Centrale związkowe ogłosiły, że „siłowe” przyjęcie ustawy emerytalnej obarcza rząd „odpowiedzialnością za kryzys społeczny i polityczny, który wynika z tej decyzji, będącej prawdziwym zaprzeczaniem demokracji”.Związkowcy już wcześniej zapowiedzieli nowe fale protestów w przypadku przeforsowania reformy, zwłaszcza jeśli zostałaby ona przyjęta bez głosowania w parlamencie.
Ustawa przeszła. Tłum wściekły
W czwartek po godz. 22:20 agencja AFP podała, że rząd prezydenta Francji Emmanuela Macrona przeforsował kontrowersyjną reformę emerytalną przez parlament bez głosowania.Decyzja rządu jeszcze bardziej rozwścieczyła demonstrantów.W wielu miejscach Paryża płoną nie tylko śmieci, ale także samochody i kukły z podobizną polityków.Dochodzi także do bezpośrednich starć z policją.
źródło: wp.pl