W 2024 roku w życie mają wejść nowe przepisy, wprowadzające niższe limity płatności gotówkowych. Przeciwnikami tych zmian są politycy Suwerennej Polski. W sobotę lider partii Zbigniew Ziobro opublikował na Twitterze film, w którym deklaruje: „będziemy bronić gotówki”.W opublikowanym na Twitterze minutowym filmie Zbigniew Ziobro występuje w koszuli, bez marynarki i krawata. – To jest sto złotych. Jeśli zapłacimy tym banknotem w sklepie, wydamy dokładnie sto złotych. Nie zapłacimy za to dodatkowej prowizji bankowej, opłaty za przelew, za posiadanie karty czy konta – mówi do kamery lider Suwerennej Polski.
– Możemy wydać te sto złotych o każdej porze dnia i nocy bez obaw, że bank będzie miał przerwę techniczną albo zabraknie prądu w terminalu płatniczym. Te przykładowe sto złotych to gwarancja, że nikt nam banknotów na koncie nie zablokuje. Gotówka to wolność, niezależność i prywatność. To bezpieczeństwo płatności. Dlatego będziemy bronić gotówki, będziemy bronić bezpieczeństwa i wolności obywateli – deklaruje Zbigniew Ziobro.
Rząd obniża limity
Jak pisaliśmy w maju, od przyszłego roku limit kwoty pojedynczej transakcji gotówkowej pomiędzy przedsiębiorcami zostanie obniżony z 15 do 8 tys. zł. W przypadku konsumentów wprowadzony natomiast zostanie limit w wysokości do 20 tys. zł. To skutek zmian w prawie uchwalonych jeszcze w 2021 r., którym sprzeciwia się jednak ugrupowanie Zbigniewa Zbiory. Dlatego na początku maja do pierwszego czytania w Sejmie skierowano poselski projekt Suwerennej Polski, który ma uchylić te przepisy.Projekt popiera Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. W oficjalnym stanowisku zamieszczonym na stronie internetowej ZPP podkreśla, że od samego początku stanowczo sprzeciwiał się planom nadmiernych regulacji i ograniczeń w limitach obrotu gotówką.
„Dziwny upór”
Obniżenie limitu płatności gotówkowych nie znalazło też uznania w oczach rzecznika Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców Adama Abramowicza. – Widzimy dziwny upór w dążeniu do jeszcze większego ograniczania używania gotówki. Rozumiemy argumenty rządu, który poprzez kontrolę przepływów pieniężnych chce walczyć z szarą strefą, ale w tym wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Ograniczanie obrotu gotówkowego będzie mieć negatywne skutki na dwóch płaszczyznach: kosztowej i czasowej – tłumaczył w maju w rozmowie z money.pl Abramowicz.Jego zdaniem zmuszanie konsumentów do płacenia za usługi lub towary przelewem jest dużym utrudnieniem, bo nie każdy Polak posiada rachunek bankowy. Co więcej, nie ma obowiązku go mieć. – Niektórzy opowiadają się za wycofaniem gotówki z obiegu, co jest absurdalnym pomysłem. Liczymy na wsparcie prezesa Narodowego Banku Polskiego, który w przeszłości otwarcie sprzeciwił się tym pomysłom – dodał Abramowicz.
źródło: money.pl