Komornicy. Ktoś małpie dał brzytwę, więc małpa korzysta [list]

Fakt, że chronią komorników kulawe procedury nie odbiera ani nam, obywatelom, ani dziennikarzom prawa do głośnej krytyki tego środowiska. Sprowadzając sprawę do absurdu, mógłbym napisać, że historia zna dziesiątki przypadków, gdy największe okrucieństwa i czyny haniebne były przeprowadzane w zgodzie z obowiązującymi procedurami. Co w niczym nie zmienia oceny tych działań.

Jestem zbulwersowany reakcją środowiska komorników na orzeczenie prokuratury zwalniające jednego z nich z odpowiedzialności za odebranie „przez pomyłkę” oszczędności życia starszej osobie.

Bulwersuje mnie ton triumfu w wypowiedziach przedstawicieli Krajowej Rady Komorniczej, którzy sprawiają wrażenie, jakby będąc prześladowanymi ofiarami, właśnie odnieśli historyczne moralne zwycięstwo.

Otóż tak nie jest, szanowni państwo komornicy… Nie jest!

Owszem, prokuratura nie dopatrzyła się złamania procedur prawnych przez komornika. Jednak nie oznacza to nic ponad to, że owe procedury są obarczone wadą prawną. Już słyszę państwa z Rady, jak krzyczą oburzeni – to nie nasza wina – dura lex, sed lex! Doprawdy?

Macie państwo przygotowanie prawnicze i nie widzieliście owej wady? Nie lobbowaliście u prawodawcy na rzecz jej wyeliminowania? Ba, nie stać was było nawet na wypracowanie i wdrożenie kodeksu działania, który by skutki owej wady minimalizował?! Wszak przepisy NIE NAKŁADAJĄ na was obowiązku dokładnego sprawdzenia danych dłużnika, ale – proszę mnie poprawić, jeśli się mylę – także nie ZABRANIAJĄ tego typu działań, czyż nie?

No, ale – po co się wysilać? Skoro ktoś omyłkowo dał małpie brzytwę, to małpa z niej korzysta. Jednak w przypadku akurat profesji komornika, która to profesja stara się walczyć o swe dobre imię, kreując komorników na osoby istotne dla społeczeństwa poprzez ich codzienną walkę o egzekucję prawa i praworządności (wszak umowy muszą być dotrzymywane) – mam poważne wątpliwości.

Wszak jednocześnie ci sami komornicy z niezwykłą łatwością łamią umowę społeczną, która głosi, że obywatel ma prawo nie być prześladowanym przez funkcjonariuszy publicznych jakiegokolwiek szczebla i ma prawo ufać w profesjonalizm działań owego funkcjonariusza, czymkolwiek by się nie zajmował.

Bo właśnie zaufanie społeczeństwa jest JEDYNYM mandatem dla działań funkcjonariuszy publicznych. Komorników nikt z tego nie wyłączył! Pozostaje jeszcze jedna kwestia – zdrowego rozsądku. Działania komornika opierają się na wykonaniu prawomocnego wyroku sądu nakazującego egzekucję długu.

Jeśli sąd wydaje taki wyrok na osobę X, a komornik dokonuje egzekucji z osoby Y, na którą wyroku nigdy nie wydano, to egzekucja taka jest BEZPRAWNA, bo nie istnieje prawomocna decyzja, w oparciu o którą egzekucję można wykonać. A skoro do egzekucji doszło, to kto jest winny?

Sąd? Nie, sąd wydał wyrok na właściwą osobę. Wierzyciel kierujący sprawę do komornika, który coś tam źle zakreślił? Może, ale on jest stroną w kontaktach z komornikiem, nie z „dłużnikiem”, do którego – formalnie – nic mieć nie może. A zatem – kto dokonuje egzekucji? Kto BEZPRAWNIE pieniądze zabiera? Komornik.

Czemu zatem osoba, która w sprawę w ogóle nie powinna być zamieszana, ma – zdaniem komorników – dochodzić swoich praw przed sądem od wierzyciela, skoro PRAWNIE ani z sądem, ani z wierzycielem jakiegoś innego, rzeczywistego dłużnika ta osoba nie ma formalnie nic wspólnego, ma natomiast – z komornikiem, który dokonał egzekucji, który fizycznie zablokował jej konta, pobrał z nich gotówkę, zajął ruchomości?!

Dziwię się, że takie wątpliwości nigdy nie targały czcigodnym samorządem komorniczym i nie skłoniły go – dla dobra własnego środowiska – do zwrócenia uwagi na palący problem konieczności dokonywania skutecznej weryfikacji danych dłużnika.

Na litość boską, jesteście państwo w większości PRAWNIKAMI!

Cóż, po decyzji prokuratury komornicy triumfują. Krytykują media i „niedouczonych prawnie komentatorów”. To błąd, drodzy państwo. Fakt, że chronią was kulawe procedury nie odbiera ani nam, obywatelom, ani dziennikarzom prawa do głośnej krytyki waszego środowiska. Sprowadzając sprawę do absurdu, mógłbym napisać, że historia zna dziesiątki przypadków, gdy największe okrucieństwa i czyny haniebne były przeprowadzane w zgodzie z obowiązującymi procedurami. Co w niczym nie zmienia oceny tych działań. A prawa do oceny postawy komorników w podobnych sprawach nikt nam, społeczeństwu, nie odbierze. Niezależnie od zapisów proceduralnych.

(źródło: www.gazeta.pl)

Napisano w Aktualności